"Będą jak bliźnięta. Już za rok córka będzie przekonana, że miała brata od zawsze" - powiedziała na którejś wizycie ginekolożka (pewnie na widok mojej niepewnej miny i generalnego zdenerwowania ówczesnym stanem rzeczy).   Moja siostra jest ode mnie dużo starsza. Kiedy ona szła do liceum, ja,  gówniara, próbowałam śpiewać z playbacku Majkę Jeżowską na akademiach w  podstawówce. Nie przyjaźniłyśmy się. Chciałam na siłę szybko dorosnąć,  żeby się ze mną zakolegowała. W zasadzie się udało, ale dopiero całkiem  niedawno. Wiadomo - mąż, dzieci, praca. Teraz, kiedy mamy jakąś  wspólnotę doświadczeń dogadujemy się nawet nieźle. Wcześniej  zdecydowanie nie. Dlatego chciałam, by moje dzieci miały więcej ze sobą  wspólnego. Mała różnica wieku, którą im z mężem zafundowaliśmy miała  temu sprzyjać. I muszę Wam napisać - jest bardzo dobrze!   Dzieciaki dogadują się ze sobą świetnie, mimo, że Polka porozumiewa się równoważnikami zdań (z lekką skłonnością ku sienkiewiczowsko-afrykańskiego di...