Znacie to - wiatr we włosach (albo klima), muzyka na full i pobłażliwe spojrzenia kierowców na światłach? Tak... są piosenki, przy których każdemu się zdarza. Śpiewać przy otwartym oknie z Whitney Houston i narobić sobie siary jakimś kiepskim kawałkiem słuchanym nieprzyzwoicie głośno. Mam tak i ja.
Zwłaszcza ostatnio, kiedy radio nie daje rady, co chwila słychać tam reklamy albo te same imprezowe hity (dla maluchów i dla starszaków), zdarza mi się odpłynąć przy płytach, które pętają się po aucie. Niezliczone ilości kompaktów i manewrowanie nimi doprowadza do szału każdego, a już mnie w szczególności, ale co tam - niezmiennie zaopatrzam się w kolejne czekając tylko, aż w moim aucie uda się zainstalować Spotify.
Lato już oficjalnie wyszło z kalendarza, świeci mi prosto w oczy, kiedy jeżdżę dziennie 45km w jedną stronę do pracy. A ja słucham. Słucham różnie - czasem tak, że Vin Diesel by się nie powstydził, czasem słucham "na hipstera" a czasem "na intelektualistkę" - choć generalnie przyświeca mi jedna zasada: NO RULES!
Dlatego moja wielka trójka na lato to:
Haim Something to tell you

Dostępny w Empiku dopiero od 7.07, ale już zamówiony w przedsprzedaży. Wysłuchane I want you back na Spotify właśnie wprawia mnie w ekscytację. Poprzedni album Days are gone był świetny. Wprost idealnie zgrany z moim zadziornym, lekko z lat 80-tych temperamentem. Słuchając ich miałam wrażenie, że nawet ja będę dobrze wyglądać w spandeksie i w kurtce z PCV. Powoli, przy pierwszych singlach nowego albumu to wrażenie wraca. Już wprost nie mogę się doczekać całej płyty, którą (coś tak czuję) wysłucham do ostatniej rysy.
Coldplay Kaleidoscope
Przyznaję, że mam trochę mieszanych uczuć związanych z tym EP, ale takie związki są najlepsze - mówią. Something just like this, które puszczają w radiu przypomina ich najlepsze utwory. Te z ostatniej płyty i te z Viva la Vida. Brzmi jak mój rok spędzony we Włoszech, jak letni romas, jak tanie wino pite pod gwiazdami. Brzmi też trochę jak koncerty, na których jeszcze nie byłam. Chcę więcej, ale nie widzę przedsprzedaży na polskich stronach. Żyję więc singlem i nie szukam więcej, bo wypuszczone w eter All I can think about is you już nie brzmi tak sielsko. Wypieram.
Shakira El Dorado
Jeśli po głowie kołacze się Wam teraz "But why?!" odpowiem od razu i bez wstydu - bo tak. Bo pamiętam każdą jedną płytę Shakiry, bo dorastałam przy jej kawałkach, bo ten latino twist połączony ze skocznymi melodiami po prostu na mnie działa. Shakirę wypromowało moje pokolenie i to ona wyznaczała dla mnie imprezowy standard piękna - nie Britney czy Spice Girls. Daleka jestem od zachwytów nad muzyczną stroną jej twórczości, ale słucham z uwielbieniem i podskakuję w korkach z radości, bo oczyma wyobraźni widzę już siebię w równie imprezowym nastroju. Może trochę siebie sprzed lat, ale najlepsza muzyka to ta, która uruchamia w nas prostą nostalgię.
A Wy? Jakie nowości muzyczne najbardziej Was urzekły ostatnimi czasy?
Pozdrawiam ciepło,
O.
Zwłaszcza ostatnio, kiedy radio nie daje rady, co chwila słychać tam reklamy albo te same imprezowe hity (dla maluchów i dla starszaków), zdarza mi się odpłynąć przy płytach, które pętają się po aucie. Niezliczone ilości kompaktów i manewrowanie nimi doprowadza do szału każdego, a już mnie w szczególności, ale co tam - niezmiennie zaopatrzam się w kolejne czekając tylko, aż w moim aucie uda się zainstalować Spotify.
Lato już oficjalnie wyszło z kalendarza, świeci mi prosto w oczy, kiedy jeżdżę dziennie 45km w jedną stronę do pracy. A ja słucham. Słucham różnie - czasem tak, że Vin Diesel by się nie powstydził, czasem słucham "na hipstera" a czasem "na intelektualistkę" - choć generalnie przyświeca mi jedna zasada: NO RULES!
Dlatego moja wielka trójka na lato to:
Haim Something to tell you

Dostępny w Empiku dopiero od 7.07, ale już zamówiony w przedsprzedaży. Wysłuchane I want you back na Spotify właśnie wprawia mnie w ekscytację. Poprzedni album Days are gone był świetny. Wprost idealnie zgrany z moim zadziornym, lekko z lat 80-tych temperamentem. Słuchając ich miałam wrażenie, że nawet ja będę dobrze wyglądać w spandeksie i w kurtce z PCV. Powoli, przy pierwszych singlach nowego albumu to wrażenie wraca. Już wprost nie mogę się doczekać całej płyty, którą (coś tak czuję) wysłucham do ostatniej rysy.
Coldplay Kaleidoscope
Przyznaję, że mam trochę mieszanych uczuć związanych z tym EP, ale takie związki są najlepsze - mówią. Something just like this, które puszczają w radiu przypomina ich najlepsze utwory. Te z ostatniej płyty i te z Viva la Vida. Brzmi jak mój rok spędzony we Włoszech, jak letni romas, jak tanie wino pite pod gwiazdami. Brzmi też trochę jak koncerty, na których jeszcze nie byłam. Chcę więcej, ale nie widzę przedsprzedaży na polskich stronach. Żyję więc singlem i nie szukam więcej, bo wypuszczone w eter All I can think about is you już nie brzmi tak sielsko. Wypieram.
Shakira El Dorado
Jeśli po głowie kołacze się Wam teraz "But why?!" odpowiem od razu i bez wstydu - bo tak. Bo pamiętam każdą jedną płytę Shakiry, bo dorastałam przy jej kawałkach, bo ten latino twist połączony ze skocznymi melodiami po prostu na mnie działa. Shakirę wypromowało moje pokolenie i to ona wyznaczała dla mnie imprezowy standard piękna - nie Britney czy Spice Girls. Daleka jestem od zachwytów nad muzyczną stroną jej twórczości, ale słucham z uwielbieniem i podskakuję w korkach z radości, bo oczyma wyobraźni widzę już siebię w równie imprezowym nastroju. Może trochę siebie sprzed lat, ale najlepsza muzyka to ta, która uruchamia w nas prostą nostalgię.
A Wy? Jakie nowości muzyczne najbardziej Was urzekły ostatnimi czasy?
Pozdrawiam ciepło,
O.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz.