Ogólnie mówi się, że przy drugim dziecku wzrasta luz i wychowuje się je lżej. Matka ponoć więcej ogarnia, zna temat i po macierzyństwie porusza się jak ryba w wodzie. Cóż, nie każda matka najwyraźniej. Owszem, w kwestii higieny, karmienia, ubranek i ogólnie akcesoriów dziecięcych nastąpiło w moim matczynym mózgu jakieś przewartościowanie, ale najwyraźniej w kwestii wyjazdów dziecięcych nagle poruszam się jak we mgle - coś kosztem czegoś. Kiedyś byłam idealnie zorganizowana. Miałam nawet turystyczne krzesełko do karmienia. W sumie nadal je mam, na strychu, z tym, że zapominam je zabrać. I nie przemyśliwam swoich decyzji należycie - w związku z czym kończy się urlopem z piekła rodem, który przygotowuje co najwyżej do trudów życia cygańskiego, a nie jest spokojnym wypoczynkiem. Generalnie wypoczynek z dziećmi w wieku 2,5 lat oraz 8 miesięcy to czysta fikcja. Mieścimy się w nomenklaturze urlopowej chyba tylko dlatego, że gdzieś pojechaliśmy i mamy teraz masę zdjęć z wakacji. Mam...